poniedziałek, 12 listopada 2012

Rozdział 4

Z perspektywy Isabelli


Usłyszałam najbardziej znienawidzony sygnał przeze mnie. Budzik. Była godzina 7. Jeszcze chwilę poleżałam, aż w końcu zwlekłam się z łóżka. Podeszłam do szafy i wygrzebałam z niej fioletową bluzkę, różową spódnicę do tego rajstopy, adidasy i czarną skórzaną kurtkę. Poszłam do łazienki się ubrać, ubrać i zrobić makijaż. Weszłam gotowa z łazienki i zeszłam do kuchni. Rodziców nie było już w domu. Uszykowałam sobie śniadanie, czyli tradycyjne płatki z mlekiem. Szybko zjadłam śniadanie i wyszłam do szkoły. Rosie nie było widać. Może zaspała-pomyślałam. Był to Harry.
-Harry!-krzyknęłam, a chłopak się zatrzymał
Dobiegłam do niego.
-Hej.-powiedziałam biorąc głęboki wdech
-Cześć.-odparł i pocałował mnie w policzek
Chwycił mnie za rękę i ruszyliśmy w stronę szkoły.
-Harry.-powiedziałam
-Tak?
-Czy my...-zatrzymałam się
-Czy my co?-zapytał
-Czy my jesteśmy chłopakiem i dziewczyną?
-Tak. A dlaczego pytasz?
-Po prostu chce mieć wszystko jasne.
-Aha. Więc tak jesteśmy chłopakiem i dziewczyną i nawet nie śmiej w to wątpić.-powiedział
Dalej szliśmy w ciszy, aż w końcu Harry się odezwał.
-Masz jutro czas?
-Tak. A co?
-Może byśmy się spotkali.
-Ok. A gdzie?
-Może pójdziemy na spacer i coś jeszcze, ale muszę pomyśleć.
-Dobrze. To jutro o 18. Może być?-zapytałam
-Okey. Może być. To ja przyjdę po ciebie.-powiedział Harry
-Dobrze.-odparłam
Byliśmy już w szkole. Akurat gdy zaszliśmy zadzwonił dzwonek. Na pierwszej lekcji miałam plastykę. Niestety nie miałam tej lekcji z Harry'm. Zaszłam pod klasę, tę lekcję miałam z Louis'em
-Hej.-przywitałam się z Tomlinson'em
-Cześć.-odparł Lou
Przyszła nauczycielka i wpuściła nas do klasy. Nauczycielka w ogóle nie zwracała uwagi na hałas, latające papierki, więc na lekcji była totalna rozróba. usiadłam obok Louis'a.
Siedziałam i rysowałam jakieś kwiatki. Nagle Lou podał mi małą kartkę
Była na niej napisane:
-Gratuluje.
-Czego?-odpisałam
-Chodzisz z Harry'm. To prawda?
-Tak.-odparłam
-To właśnie tego gratuluję.-napisał
-Dzięki.-odpisałam i wróciłam do rysowania.
Reszta lekcji minęła w spokoju i nim się obejrzałam wracałam już do domu.
Weszłam do domu i rzuciłam w korytarzu torbę po czym weszłam do kuchni. Mama stała popijając gorącą kawę.
-Isabello usiądź proszę.-powiedziała, a ja zrobiłam to co chciała
-Co się stało?-zapytałam zdziwiona
-Tata nas zostawił.-odparła spokojnie, ale widziałam, że oczy ma zeszklone.
Nie wiedziałam co powiedzieć, więc wybiegłam z domu. Łzy automatycznie zaczęły mi napływać od oczu. W sumie to nawet nie wiem dlaczego płakałam. Przecież miałam dość tych wszystkich kłótni, ale w końcu to był mój tata. Biegłam przed siebie. Dobiegłam do pobliskiego parku i usiadłam na ławce. Nogi podwinęłam i schować moją zapłakaną twarz.
-Is co jest?-usłyszałam znajomy głos.
Podniosłam głowę i ujrzałam Harre'go
-Dlaczego płaczesz?-zapytał i usiadł obok mnie
Nie wiedziałam co mu powiedzieć, więc przytuliłam się do niego i jeszcze bardziej się rozpłakałam. Harry nie za bardzo wiedział co zrobić, więc po prostu mnie przytulił i próbował uspokoić.
Gdy już się uspokoiłam mogłam mu wszystko powiedzieć.
-Już wszystko okey. Teraz mi powiedz co się stało?
-Tata nas zostawił.-wyszeptałam i ponownie się rozpłakałam
Harry przytulił mnie mocno i pogładził po włosach.
-Wszystko będzie dobrze. Przecież masz mamę, wspaniałych przyjaciół, którzy cię na pewno nie zostawią, więc wszystko się ułoży.-powiedział i ponownie mnie przytulił
-Dziękuję-powiedziałam
-Proszę.-odparł Harry
-Chyba musiałabym iść do domu.-powiedziałam
Wstaliśmy z ławki i ruszyliśmy w stronę domu. Przez całą drogę Harry trzymał mnie za rękę. Doszliśmy pod mój dom.Zatrzymaliśmy się przed drzwiami zupełnie taj jak wczoraj.
-Może wejdziesz?-zaproponowałam
-No nie wiem.-odparł
-Proszę.-powiedziałam i spojrzałam na niego jak kot ze shreka
-No dobrze.-westchnął
Weszliśmy do domu.
-Mamo!-krzyknęłam, ale nie usłyszałam odpowiedzi
Rozejrzałam się w kuchni i salonie, ale mamy nie było, więc poszłam sprawdzić do sypialni. Weszłam do góry po schodach, a za mną Harry. Zapukałam do sypialni mamy i otworzyłam drzwi. Mama siedziała na łóżku i płakała. Usiadłam obok niej, a Harry wszedł za mną i zamkną drzwi.
-Wszystko będzie dobrze. Wszystko się jakoś ułoży.-powiedziałam i przytuliłam mamę
-Wierzysz w to córciu?-zapytała mama
-Tak mamo zobaczysz.-powiedziałam podając jej chusteczkę
-O Harry.-powiedziała mama, gdy już przestała płakać
-Dzień dobry.-odparł chłopak
-Dzień dobry.-odpowiedziała mama
-Mamo, bo ja mam taką sprawę.-wtrąciłam się
-Tak córciu?
-Bo ja z Harry'm... My jesteśmy razem.
-To gratuluję.-powiedziała mama-Może chcecie jakieś kanapki albo coś do picia?-zaproponowała mama
-Tak i dziękuję.-odparła-Ja z Harry'm idziemy do mnie.
-Dobrze.-odpowiedziała mama
Razem z Harry'm skierowaliśmy się do mojego pokoju. Otworzyłam drzwi i wpuściłam chłopaka do środka.
-Siadaj..-powiedziałam i wskazałam mu moje łóżko.
Harry usiadł na łóżku i uważnie rozglądał się po pokoju. Ja włączyłam laptopa.
-Grasz na gitarze?-zapytał Harry
-Nie. To znaczy grałam, ale kiedyś. Już nie pamiętam chwytów.-odparłam
-Chcesz to mogę ci coś zagrać. Może ci się coś przypomni.-powiedział lokaty
-A ty od kiedy grasz na gitarze? Myślałam, że tylko Niall z całej waszej piątki umie grać.-powiedziałam
-Każdy z nas umie grać, tylko Niall gra najczęściej. To co zagrać ci coś?-odpowiedział
-Tak, jasne.-odparłam
Harry wyjął gitarę z pokrowca i usiadł na łóżku, a ja usiadłam na przeciwko niego. Hazza chwilę pomyślał i zaczął grać. Po kilku pierwszych nutach domyśliłam się, że to Little Things. Do tego zaczął śpiewać. Czułam się jak w niebie, uwielbiałam tą piosenkę.  Gdy grał koniec piosenki spojrzał mi prosto w oczy. Nie mogłam się obierać temu spojrzeniu. Harry skończył grać i odłożył gitarę. Nie mogłam oderwać od niego wzroku, on z resztą również. Zbliżył się do mnie i pocałował mnie. Jego usta były ciepłe, pełne miłości. Oderwaliśmy się od siebie. Uśmiechnęłam się do niego.
-Wiesz co.-powiedziałam
-Co?-zapytał
-Jeszcze nigdy w czyjeś obecności nie czułam się tak ja przy tobie.-odparłam
-Ja również.-rzekł
-To co robimy?-zapytałam i usiadłam obok niego
-Chyba wiem.-powiedział i zbliżył się do mnie.
Zaczął mnie całować, najpierw delikatnie, ale po chwili nasz pocałunek stał się namiętny. Harry zaczął całować mnie po szyi.
Było to bardzo przyjemne.
-Is!-nagle usłyszałam z kuchni
Harry przestał mnie całować.
-Już idę.-krzyknęłam
-Zaraz wrócę.-powiedziałam do Harrego i zeszłam do kuchni.
-Co?-zapytałam wchodząc do kuchni
-Proszę macie herbatę.-powiedziała mama
-Dzięki.-odparłam i wzięłam dwa kubki
-Isa ładnie wyglądasz.-powiedziała mama śmiejąc się
-Podeszłam do lusterka, które wisiało w korytarzu. Jak zobaczyłam swoją twarz to nie wiedziałam czy płakać czy się śmiać. Wyglądałam okropnie. Miałam zaschnięty tusz do rzęs na policzkach. Powędrowałam do swojego pokoju, postawiłam kubki na biurku i nic nie mówiąc poszłam do łazienki zostawiając uchylone drzwi. Otworzyłam wodę i zaczęłam przemywać twarz wodą. Nachyliłam się bardziej nad umywalką i zamknęłam oczy, aby ostatni raz opłukać twarz wodą. Gdy podniosłam twarz do góry i otworzyłam oczy zobaczyłam Harrego. Chłopak opar głowę o moje ramię. Wytarłam twarz ręcznikiem i spojrzałam na Harrego. Chłopak uśmiechnął się do mnie, a ja odwzajemniłam uśmiech.
-To co robimy?-zapytałam
-mógłbym dokończyć to co zacząłem.-powiedział Harry biorąc głowę z mojego ramienia
-Nie. Nie mógłbyś.-odparłam i uśmiechnęłam się  zadziornie, a Harry zrobił minę, które pytała: "Dlaczego nie mogę?"

Wyszłam z łazienki i usiadłam na łóżku, podkurczyłam nogi pod brodę i wzięłam kubek z herbatą. Spoglądałam w okno. Zaczął padać deszcz. W Londynie to normalne, że w jednym dniu świeci słońce, a za godzinę pada deszcz. Harry po chwili wyszedł z łazienki.
-Co się stało?-zapytał siadając obok mnie
-Cały czas myślę o tacie.-odparłam
-Oj! Is nie możesz się tym zadręczać. Wiem co czujesz, ale to na pewno nie stało się przez ciebie.Musisz o tym zapomnieć choć na chwilę.-powiedział, a ja przytuliłam się do niego.
-Dziękuję.-wyszeptałam
-Mówisz kilka słów, które dla wielu osób by nic nie znaczyły, ale dla mnie są bardzo ważne i pocieszają najbardziej.-powiedziałam i ponownie go przytuliłam
-Może powinnaś się położyć i przespać.-powiedział
-Nie. Nie będę cię zostawiała żebyś sam tu siedział.-odpowiedziałam
-Nie będę siedział sam. Pójdę pogadać z twoją mamą. One też potrzebuje wsparcia.
-Skoro tak mówisz.-powiedziałam
Położyłam się wygodnie i moje powieki same się zamknęły.

Perspektywa Harrego
Gdy już Isa zasnęła wziąłem kubki z biurka i zszedłem na dół do kuchni. Jej mama oglądała telewizję.
-Gdzie mogę odłożyć talerz?-zapytałem
-Odłóż na stole.-powiedziała mama Is, a ja tak też zrobiłem.
Wróciłem do salonu i usiadłem na fotelu.
-Co z Isabellą?-zapytała mama
-Mocno to przeżywa, ale teraz położyła się spać.-odparłem
-Aha.-westchnęła
-A u panie już wszystko dobrze?-zapytałem
-Myślę, że tak. Jakoś sobie z tym poradzę.-powiedziała mama Isabelli
-Jeśli by pani potrzebowała rozmowy to moja mama na pewno pani pomoże, bo ona przeżyła to samo.
-Dziękuję Harry. Jak tylko będę potrzebowała z kimś porozmawiać na pewno się odezwę.-odparła kobieta
Nastała chwila ciszy, którą przerwała mama Isabelli
-Harry nie powinieneś już wracać do domu? Robi się już ciemno.-zapytała
-Chyba tak.-odpowiedziałem wstałem z fotela i wyszedłem na korytarz, a mama dziewczyny za mną.
-Mogę jeszcze na moment iść do Is?-zapytałem
-Tak tylko postaraj się jej nie obudzić.
-Dobrze-odparłem i powędrowałem do pokoju Isabelli
Dziewczyna cały czas spała. Nie chcąc jej obudzić podszedłem po cichu do jej łóżka. Pocałowałem ją w policzek i szepnąłem: "Kolorowych snów", po czym szybko wyszedłem z jej pokoju i wróciłem na korytarz.
-Teraz już mogę iść.-powiedziałem i otworzyłem drzwi domu.
Deszcz delikatnie padał, a ja nie miałem ani parasola ani kurtki.
-Poczekaj Harry. Nie możesz tak iść, bo zmokniesz i się przeziębisz. Pożyczę ci parasol.powiedziała mama Isy, wręczając mi parasol
-Dziękuję bardzo. Na prawdę nie trzeba było. Do widzenia.-powiedziałem i wyszedłem
Powoli szedłem do domu. Gdy już doszedłem byłem tak zmęczony, że wziąłem tylko bardzo szybki prysznic i od razu położyłem się do łóżka.
_______________________________________________________________________________
Hej. To mamy 4 rozdział, tym razem z perspektywy Is, no i mały kawałek z perspektywy Harrego.
Rozdział powinien być wcześniej, ale usunęło mi się to co miałam napisane i musiałam pisać od nowa. Niestety nie pamiętałam co było napisane (tak to jest gdy się pisze 4 opowiadanie jednocześnie) i musiałam wszystko od nowa wymyślać, a spotkał mnie jeszcze brak weny, ale jednak jakoś mi się udało go napisać.

xx Isabella :)

2 komentarze:

  1. przeczytałam bohaterów, prolog i pierwszy rozdział, a zaraz zabiorę się za resztę rozdziałów, zaciekawiło mnie to + na live-truth-love.blogspot.com pojawił się pierwszy rozdział. bardzo prosimy o obserwacje i komentarze, przepraszam i dziękuję x - Effy

    OdpowiedzUsuń
  2. Pisz dalej :)! zapraszam http://beautiful-british-teens.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń